texty
a kiedy będziemy krwawić
będę się śmiał
ciągle bliżej śmierci
jeszcze raz
a kiedy już wokół tylko nic
i nie będziemy szukać kolejnej nadziei
śmiech i łzy
wszystko obojętne
a kiedy już mamy dość
kamienie w Boga
za jego dziwne gry
ciągle nic nie wiem
X 06
być ostry jak nóż
spalić dokumenty
zabić rodziców
nie żyć tą tandetą!
3.9.07
znów glina
bagno nawet już
choć to śnieg
już późno
zbyt długo to już trwa
za dużo rzeczy jasnych
zacięcie, śmiech
i walka z labiryntem
jakoś to wszystko zlepić
jakoś to może wybrzmi
10.11.07
„motyl” (podsiadło)
goniąc motyla
zabiłem swego ojca
lecz mam motyla
wypiłem twoją krew
a teraz szukam dalszej
4 noce na tripie
posuwając granice jak najdalej
zabiłem cię a potem cię wskrzeszałem
zabiłem cię byśmy jeszcze byli żywi
23.1.08
te wszystkie kamienie się walą
tory, trzyniec, wino
nie ma dziewczyn
ona to lubi
te same twarze
szaleni prorocy, faszyzm w głowach
niby uśmiech, raczej złość
wszyscy chcą stąd uciec
a to zostaje jak stygmat
w papieros w wódkę w sen
kogoś obok siebie mieć i zasnąć
abo iść w las i oszaleć z rozpaczy
to nikogo nie obchodzi
przeklinać głuchego boga
ulepić sobie boga
zadłużyć się prawdzie
w drzodze znaleźć dom
7.3.08
gdzie jesteś, gdzie?
wołam do pustki?
czy ktoś słyszy mnie?
chodzę po chleb
chodzę za ludźmi
mogę mieć to jak chcę
ale co z tego?
wyrwać się gdzieś
z tych 4 ścian
zabić ten spektakl
żyć choć trochę prawdziwie
V 08
coraz bliżej, coraz bliżej
"sezon" (wojaczek)
Jest poręcz
ale nie ma schodów
Jest ja
ale mnie nie ma
Jest zimno
ale nie ma ciepłych skór zwierząt
niedźwiedzich futer lisich kit
Od czasu kiedy jest mokro
jest bardzo mokro
ja kocha mokro
na placu, bez parasola
Jest ciemno
jest ciemno jak najciemniej
mnie nie ma
nie ma spać
Nie ma oddychać
Żyć nie ma
Tylko drzewa się ruszają
niepospolite ruszenie drzew
rodzą czarnego kota
który przebiega wszystkie drogi
"modlitwa bohaterów" (wojaczek)
Na brednię naszą i na naszą
nędzę
Na zatwardziałość w naszym szaleństwie
I na naszego głodu głośny krzyk
Na dom nasz który opuściły sny
Na nasza mowę wielce bełkotliwą
Na rozpaczliwie niedorzeczną miłość
I na znikomość wszelkich naszych prac
Na koszmar nocy i na bezsen dnia
Na naszych mistrzów bezradnych i smutnych
Oraz na sędziów ponuro okrutnych
Na biedne matki dogorywające
Przez nasze winy chcące i niechcące
Na nasze serca obrzękłe wątroby
Na nasze wargi popękane szorstkie
Na roztrzęsione fatalnie ręce
Oraz na mózgi z daremnej męce
I na te płuca co bez powietrza
Na strach bezsenny na koszmarny zegar
Na wszystko co jest udziałem naszym
Błagamy wzgląd miej ironiczna Pani
"plaster"
trochę gorzkości w tym wszystkim
samotne wstawanie, zimno dookoła
napięcie w mięśniach
tak bardzo równy tak bardzo nagi na wietrze
wciąż przyszłość, wciąż teraz
rozpuszczone chwile na mrozie
i ty wszystkich zabawka i nikogo
gdzie twe ciepło, pieszczoty do rana
wszyscy krwawimy, nie wiem czy akurat ty masz plaster
znów rano rześkie jak nigdy
plecy i wieczność
sami, razem z wiecznością na zawsze
i siła która wczoraj, chyba gdzieś się zmyła
3.11.06
"1983"
1983 i
dziura gdzieś w przyrodzie
zniszczona droga i nuda i jeszcze niby życie
1992 ona i smutek i wściekłość
ta trzecia zwyciężyła
na zawsze
ale dla kogo?
ty
coś więcej niż miesiąc
pewność ran
5.1.07
tutaj jest ona
śmierć i zabawa
wszystko w jednym
tutaj jest on
śmierć i zabawa
wszystko w jednym
tutaj są oni
śmierć i zabawa
wszystko w kwadracie
tutaj jest śmierć
brak zabawy
brak kwadratu
30.11.06
nie pytaj proszę o nic
to i tak nadejdzie
śmiech i płacz
szaleństwo w pigułce
żelazny kalendarz
wzlotów i upadków
przepraszam, nie będę dziś miły
2.12.06
ty tu ja tam
ty tam ja tu
całe piekło w jednym pokoju
całując się, żegnając, przychodząc, odchodząc
ożeniłem się z stadem bawołów
kochamy się i chcemy się zabić
on dla ciebie ja dla nikogo
wmawiam sobie to tylko chmura, chmura, chmura!
14.1.07
cyniczne dziewczyny
budują gilotynę w mej sypialni
przygląda się temu Francuz
rodzący się po to żeby mnie zabić
siekiery, kosy, noże
od krwi ogród
ucieczka do wewnątrz znów się nie udała
17.4.07
już późno
leżysz i nie możesz wstać
na zewnątrz chcą nas zabić
a w środku chce ci się rzygać
a ja
ten który cię kopie i całuje
chcę tylko całować i dokopać całej reszcie
zabić strach w twej głowie
przynieść ci wiosnę
11.1.07